DSMalborkS

Weź się do roboty!

Moim zdaniem każdy wyjazd jest wyjątkowy. Można na nim zostawić swoje codzienne monotonne życie nawet z wiarą, bo wiadomo msze, RMS czyli tydzień w tydzień to samo. Niby ta relacja z Bogiem jest, ale na takich wyjazdach wygląda to inaczej. Zbliżamy się do niego poprzez modlitwę.

Moim zdaniem każdy wyjazd jest wyjątkowy. Można na nim zostawić swoje codzienne monotonne życie nawet z wiarą, bo wiadomo msze, RMS czyli tydzień w tydzień to samo. Niby ta relacja z Bogiem jest, ale na takich wyjazdach wygląda to inaczej. Zbliżamy się do niego poprzez modlitwę.

Kiedy jechałam na ten dzień skupienia to miałam nastawienie, że będzie fajnie bo spędzę czas z przyjaciółmi, trochę się oderwe od rzeczywistości no i poznam nowych ludzi, ale już pierwszego dnia, kiedy mogłam wyciszyć się i zostać sam na sam z Jezusem zrozumiałam po co na prawdę tu przyjechałam. To niesamowite przeżycie poznawać się z nim na każdym wyjeździe od nowa.

Drugiego dnia było trochę ciężko ze względu na to, że każdy nie za dużo spał. Bardzo podobała mi się konferencja bo można było dużo z niej wynieść. Księża wytłumaczyli nam myślę, że najlepiej jak potrafili pocałunki które daje nam sam Bóg! Na mszy świętej również było bardzo fajne, dające do myślenia kazanie. Film również bardzo mi się podobał. Myślę, że to niesamowite Jak człowiek może zmienić nastawienie nawet w bardzo krótkim czasie.

Adoracja jak zawsze była czymś chyba najważniejszym i przy okazji najlepszym zakończeniem dnia. Jak każdy nastolatek jestem dosyć zabieganą osobą ze względu na naukę i znajomych oraz mam swoje problemy. Samo to, że mogłam w końcu w ciszy podzielić się nimi tylko z Jezusem było czymś niesamowitym.

Pierwszy raz od dawna postanowiłam pomodlić się i porozmawiać o tym z kimś kto nawet jeśli widocznie nie pomoże, to pomoże mi to przejść. O ostatnim dniu chyba nie ma co za dużo mówić. Bardzo fajnie słuchało się tego jak szczególnie nowe osoby, które do tej pory nie miały nic wspólnego z Bogiem teraz nawiązywali z nim kontakt. Oczywiście żałuje, że to tak szybko się skończyło, ale wiem, że na tym moja relacja z Bogiem się nie kończy. Każdy taki wyjazd chociaż trochę umacnia moją relacje z Jezusem.

Kiedy wracałam do domu miałam z jednej strony takie uczucie, że skończyło się znowu trzeba wrócić do rzeczywiści, kontakty się urwą, a moja relacja z Bogiem za jakiś czas nie będzie taka sama. Ale później przypominały mi się słowa księdza Macieja z konferencji, że to co ksiądz mówi przy błogosławieństwie mówi „Idźcie w pokoju Chrystusa” znaczy weź się do roboty i zamierzam w tym pokoju być tyle ile tylko dam rade. Mam nadzieje, że jak najszybciej będzie następny wyjazd i już nie mogę się doczekać. Super doświadczenia, atmosfera oraz księża :)))