0fefbde372fa3c1f723697aeade65cf8_XL

Miałam więcej wątpliwości niż pewności

Zacznę od tego, że na pielgrzymkę wcale iść nie chciałam. Nie widziałam nic fajnego w chodzeniu cały dzień i „klepaniu zdrowasiek”. Moja przyjaciółka, która działa w RMS-ie namówiła mnie by pojechać. Mówiła, że poznam super ludzi i będziemy się dobrze bawić. Mając nadzieję, że się nie myli – pojechałam z nią.

Zacznę od tego, że na pielgrzymkę wcale iść nie chciałam. Nie widziałam nic fajnego w chodzeniu cały dzień i „klepaniu zdrowasiek”. Moja przyjaciółka, która działa w RMS-ie namówiła mnie by pojechać. Mówiła, że poznam super ludzi i będziemy się dobrze bawić. Mając nadzieję, że się nie myli – pojechałam z nią.

Pierwsze dni były dla mnie bardzo trudne. Wysoka temperatura, pył i kilometry nie były moimi wymarzonymi wakacjami. Byłam całkowicie nowa wśród RMS-owej młodzieży i pomimo tego, że wszyscy byli dla mnie mili, to nie było mi łatwo odnaleźć się w grupie. W dodatku moja młodsza siostra trafiła do szpitala i nie potrafiłam przestać myśleć o tym, że powinnam być teraz przy niej.
Stan mojej wiary był daleki od ideału. Miałam więcej wątpliwości niż pewności. Na swojej drodze spotykałam ludzi, dla których Bóg był powodem do wstydu. Kiedy szukałam odpowiedzi na moje pytania u księży, zazwyczaj otrzymywałam odpowiedź, której nie rozumiałam lub brak jakiegokolwiek wyjaśnienia. Dlatego kiedy pojawiłam się na pielgrzymce bardzo uważnie słuchałam wypowiedzi księży. Ludzie, których tu spotkałam zupełnie zmienili moje patrzenie na Kościół. Tutaj zrozumiałam, dlaczego sprawy wyglądają tak a nie inaczej. Zobaczyłam, że bycie księdzem to nie tylko „nudne kazanie” w niedzielę.
Po kilku dniach lepiej poznałam osoby dookoła, przyzwyczaiłam się do pielgrzymkowych zwyczajów i zaczęłam rozumieć dlaczego tyle osób co roku rezygnuje z wygodnej kanapy. Jest to naprawdę świetny czas na przemyślenia. Nie tylko religijne, ale też życiowe. Ta podróż pokazała mi jak bardzo nie doceniałam prostych, codziennych rzeczy. To, że mogę się umyć w dobrych warunkach, mam zapewniony ciepły posiłek i nie muszę się martwić o to czy noc będzie ciepła, to tylko niektóre z nich. Oprócz tego nawiązałam kontakt z niesamowitymi ludźmi. Wszyscy otwarci, radośni i gotowi do bezinteresownej pomocy. Było to dla mnie coś nowego i zaskakującego.
Na początku drogi, spędzenie 10 dni na pielgrzymce wydawało mi się strasznie długim okresem. Jednak ten czas minął bardzo szybko. Dopiero co startowaliśmy we Wrocławiu, a teraz już się ze wszystkimi żegnamy. Nie ma się co dziwić, bo w końcu „w dobrym towarzystwie czas szybko leci”. Tutaj nie brakuje towarzystwa, ani innych ludzi, ani samego Boga.
Pomimo trudności w drodze, każdy powinien pójść chociaż raz. To oczywiste, że wygodniejsze byłoby zostać w domu, jednak nikt nie jest tu dla wygody. Można tutaj spotkać Boga nie tylko podczas Eucharystii, ale także w innych ludziach. To tylko kilka dni w naszym życiu, a mogą naprawdę dużo zmienić – tak jak w moim przypadku. Dlatego szczerze polecam pielgrzymkę każdemu i jestem pewna, że za rok ja również tutaj wrócę.