Forum to wspaniały czas, chyba wszyscy o tym wiemy. Dzieją się tu wielkie rzeczy. Widać, że przez ludzi działa Pan Bóg i to bardzo mocno. Dobro jest naprawdę bardzo zauważalne. Ja doświadczyłam na forum wiele dobra, ale jak wiadomo, tam gdzie jest dużo dobra, zawsze pojawi się i zło.
Zły próbuje zrobić wszystko żeby nas odciągnąć od Boga, ludzi i wszystkiego co pochodzi od Niego. Tak było w moim przypadku. Po fali dobra, która mnie dotknęła pojawił się mały kryzys.
To była sobota, dzień zaczął mi się strasznie, nie wiem dlaczego ale miałam w sercu takie dziwne uczucie i czułam, że coś się zaraz stanie, coś złego. No i się zaczęło. Najpierw okazało się, że coś się stało z zamrażarką w sklepiku i wszystkie lody się roztopiły. No ogólnie totalna masakra! Każdy człowiek, którego spotykałam na swojej drodze mnie na maksa irytował i akurat wtedy kiedy chciałam być sama, On stawiał przede mną jeszcze wiekszą ich ilość. Przez sekundę pomyślałam „no jak nic robi mi to na złość” albo „co złego zrobiłam, że tak mnie każe”.
Tak naprawdę to nie były jakieś super istotne rzeczy, ale jakoś strasznie dotykały mojego serca. Przez cały dzień chciało mi się płakać i w sumie do końca nie rozumiałam tych łez.
Wieczorem było najgorzej, tego dnia nie było adoracji, więc czułam się jak jakiś wrak. Nie dość, że zmęczenie, bo to koncówka forum, a to jednak bardzo intensywny czas, to poirytowanie, bo po prostu nie rozumiałam uczuć, które się we mnie kłębiły. Było już po 23, wygoniłam wszystkich ludzi ze sklepiku i stwierdziłam, że zaczne trochę ogarniać, bo uroczysty obiad kolejnego dnia, a na zapleczu syf, kiła i mogiła.
Wtedy przyszla Agata i jak zwykle zapytała się „co tam”? No i ja oczywiście łzy w oczach, powiedziałam, że zły dzień, w sumie najgorszy w całej mojej czteroletniej karierze RMSowej, że czuje, że zły dziś chciał mnie najnormalniej w świecie zgnoić, a musze jeszcze ogarnąć ten bałagan w sklepiku.
Agatka powiedziała tylko, żebym poszła na spokojnie do kaplicy, a ona posprząta i żebym się nie martwiła. Jeżeli mam być szczera to była najlepsza rzecz jaką mogłam wtedy zrobić i jestem jej ogromnie wdzięczna, że mnie wygoniła do tej kaplicy. Pół godziny, w ciemnym pomieszczeniu, sam na sam z Nim. Klęczałam i modliłam się. Uczucia, które w tym momencie miałam w sercu, nie do opisania. Zaczęłam tak strasznie płakać, ale tym razem rozumiałam te łzy, to były łzy totalnego oczyszczenia i oddania tego całego, koszmarnego dnia Panu Bogu!
Pół godziny i tyle dobra! Uspokoiłam się i po raz pierwszy tamtego dnia poczułam się po prostu dobrze. Chciałam wrócić do sklepiku żeby pomóc dziewczynom, ale okazało sie, że wszystko już zrobione, normalnie błysk. W duchu od razu pomyślałam, że one są naprawdę wspaniałe, lecz rzecz która tego dnia najbardziej trafiła mi w serducho to słowa Reni. Kiedy zmarnowana po całym tym ciężkim dniu, wróciłam do pokoju i opowiedziałam co się działo to ona skomentowała to tak:
„Widzisz Madzia, On czekał na ciebie cały dzień, żeby móc się w końcu z tobą spotkać!” Normalnie mnie zamurowało. Tak mi się te słowa wryły w serce, bo były tak prawdziwe i takie dla mnie. Usnęłam z uczuciem totalnego spokoju, zero stresu i zero zła. Jednak dobro zawsze zwycięża! Przede wszystkim jestem szczęśliwa, bo wróciłam do domu z ogromnym uczuciem pokoju w sercu. Jak zawsze po forum była euforia, szał i taka petarda to tym razem mam wrażenie że dojrzałam duchowo i przeżywam to wszystko inaczej. Naładowałam baterie, ale na swój sposób.
Pan Bóg jest naprawdę niesamowity! Nawet jak Go nie zuaważamy to przecież On cały czas jest, w innych ludziach, w każdym uśmiechu czy dobrym geście. W każdym powiewie wiatru! On zna lepiej nasze serca i nasze potrzeby i zaczęłam zauważać, że nic nie dzieje się przypadkowo. Ludzie, których spotykam na swojej drodze, nasze wszystkie wybory są „nadzorowane” z Góry.
Dziękuje wszystkim za to wspaniałe jubileuszowe forum. Dziewczynom z „burdello” za ogromne wsparcie, całej ekipie sklepikowej, księżom organizatorom i każdemu kto potrafił się do mnie uśmiechnąć, przytulić czy po prostu pogadać. Nie wiem jak bym sobie bez was poradziła!
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE!!! 😀