Od tamtej pory już uważam!

Chciałabym podzielić się z Wami moim „świadectwem” o ile tak to można nazwać. Zacznę wiec od tego, że zawsze chodziłam do Kościoła. No tak. Chodziłam. Ale czy korzystałam? Czy było to raczej z przyzwyczajenia, czy tradycji…? To pytanie w sumie pojawiło mi się teraz, w tym roku. Wcześniej tak na to nie patrzyłam.

Kiedy więc nastąpił przełom? Czy teraz jest inaczej?

RMS zbliżył mnie do Boga

Być może będzie to pewnego rodzaju świadectwo, moje przemyślenia… Chciałabym się z wami podzielić moją historią, choć wiem, że szału nie ma. Pierwsze rekolekcje, na które pojechałam były 1,5 roku temu. Pamiętam, że nie zastanawiając się powiedziałam w domu, „jadę!”. Wtedy zaczęłam piękny rozdział w moim życiu, który trwa do dziś.

Spotkanie, które odmieniło moje życie

Długo zastanawiałem się czy napisać swoje świadectwo,jednak stwierdzam że nie mogę przejść obojętnie obok tego co wydarzyło się w moim życiu i postanowiłem się podzielić moimi przeżyciami ze wszystkimi chętnymi. Przed forum pomimo tego że mam zaledwie 16 lat moje życie nie wyglądało tak jak powinno a wręcz przeciwnie, jednakże wiedziałem że muszę coś zmienić że forum to idealna okazja do tego.

Dom jest tam, gdzie są ludzie, których kochasz

Cały rok czekałam na to, aby po raz kolejny pojechać do Dobroszyc. W ciągu tych 12 miesięcy bardzo dużo działo się w moim życiu. Były momenty, kiedy czas płynął nieubłaganie, ale nieraz zdarzało się, że jakby stanął w miejscu. Jednak doczekałam się – nadeszły wakacje, a co za tym idzie, wyjazd na Salwatoriańskie Forum Młodych.

To była prawdziwa petarda!

Czas odkrywania, układania, oczyszczania i dostrzegania- tak w kilku słowach można podsumować to, co wydarzyło się na XXV Salwatoriańskim Forum Młodych. To była prawdziwa petarda!

Druga walizka

Na forum przyjechałam z walizką pełną ubrań i drugą, dwa razy większą – walizką obaw. Miał być to mój pierwszy raz z RMS-em, więc kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Mój najlepszy przyjaciel jeździ na forum od lat i naprawdę dawał z siebie wszystko, żeby w końcu mnie namówić.

Miałam więcej wątpliwości niż pewności

Zacznę od tego, że na pielgrzymkę wcale iść nie chciałam. Nie widziałam nic fajnego w chodzeniu cały dzień i „klepaniu zdrowasiek”. Moja przyjaciółka, która działa w RMS-ie namówiła mnie by pojechać. Mówiła, że poznam super ludzi i będziemy się dobrze bawić. Mając nadzieję, że się nie myli – pojechałam z nią.

Tam był Pan Bóg!

Końcówka marca, kwiecień, maj… Tydzień za tygodniem mijał, a ja co kilka dni wchodziłam na stronę Forum. W głowie pojawiała się myśl „może pojadę ostatni raz, pójdę na Lectio Divina…”. Ale nie. Za każdym razem wyłączałam kartę w przeglądarce i stwierdzałam, że to już nie dla mnie. Że jestem za stara, że się nie odnajdę, że i tak nie będę tam z nikim rozmawiać, że po tylu latach już wystarczy – czas dać sobie spokój.

Ekipa wybrańców, szczęściarzy i szalonych bożych wariatów

25. Forum Młodych było moim drugim spotkaniem w Dobroszycach. W ostatnich latach byłam świadkiem wielkiego entuzjazmu mojej dwójki dzieci, które po powrotach z wcześniejszych Forów nie przestawały opowiadać, co tam się działo, kogo poznały i co przeżyły. Ich opowieści ciągnęły się przez całe wakacje i często jeszcze do jakiegoś następnego salwatoriańskiego wyjazdu we wrześniu czy październiku, i na tym oczywiście się nie kończyło. Mogę powiedzieć, że od kiedy moje dzieci zaangażowały się akcje salwatoriańskie, potem już kursy dla animatorów, tematem przewodnim w naszym domu stali się Salwatorianie, wiara i oczywiście Pan Bóg.